niedziela, 10 listopada 2013

Prolog



Księżyc oświetlał mu droge na której się znajdował. Szedł przed siebie wolno stawiając kroki z dłońmi w kieszeniach rozmyślając nad swoją decyzją. Minął akademie do której jeszcze niedawno jako dzieciak został przydzielony do teamu 7, zatrzymał się na moment ledwo obdarzając ją spojrzeniem. Dużo czasu w niej spędzał doskonaląc swoje umiejętności. Wszystkie dobre i złe momenty nagle stanęły mu przed oczami, z tym miejscem wiązało się dużo wspomnień, których nie mógł się wyzbyć od tak.  W końcu był jednym z dzieciaków, które spędzało w niej większość swojego życia.  Jego oczom nasunęła się jeszcze ukradkiem huśtawka przymocowana dwiema linami do drzewa na której zawsze siedział Uzumaki Naruto, kompan z dróżyny i najlepszy przyjaciel.  Gdyby ktoś kiedyś zarzuciłby mu przyjaźń z tym niebieskookim byłby gotowy go wyśmiać, byli swoimi przeciwieństwami ale za to dokładnym przykładem na to, że nawet największy wróg może stać się najbliższą Ci osobą. Pytanie tylko brzmi czy będzie żałował tej przyjaźni? Nie. Mieli swoje gorsze dni ale nawet najlepiej dogadujący się ze sobą ludzie je mają. Jinchuuriki rozumiał go jak nikt inny, jednak nie podążał tą samą ścieżką co on. Naruto chciał zostać przywódcą wioski i chronić ją jak tylko by zdołał, on natomiast wzorował się na zemście. Ruszył z miejsca  ostatni raz spoglądając na otaczający go widok, to nie tak, że nie będzie za nim tęsknił. Będzie, to normalne. Ale tęsknota minie a chęć zabicia brata za to co uczynił jego klanowi już nie. Musiał stać się silniejszy aby pokonać starszego Uchihe. Raz poległ,  nie mógł pozwolić na to aby się to powtórzyło. Zacisnął ręce w pięści a jego ciało drżało. Chciał zostać z przyjaciółmi ale w tej wiosce dużo nie zdziała. Nie pokona brata samą techniką oczną, którą brat ma i tak lepiej opanowaną. Patrzył na kamienną droge, gdy przekroczy brame wioski nie będzie odwrotu, nie będzie mógł tu wrócić . Ale już postanowił.
Z rozmyśleń wyrwało go westnięcie,  podniósł swój chłodny wzrok i ewidentnie był zaskoczony tym kto przed nim się znajdował ale nie dał po sobie tego poznać. Jakim cudem nie zauważył jej wcześniej?
- A Ty co robisz tutaj o tak później porze? Poszłaś się przejść? - chwycił paski od plecaka badając ją wzrokiem.
Spuściła głowe zmieszana.
- Jeśli chcesz opuścić tą wioske, musisz iść tą drogą. - odpowiedziała po chwili.
Taksował ją spojrzeniem. Wiatr rozwiewał jej różowe włosy, które od potyczki w lesie sięgały do ramion. Ubrana była w to w czym najbadziej lubiła się pokazywać. Zielone obcisłe spodnie przed kolana i czerwona koszulka do połowy ud z krótkim rękawkiem i herbem na plecach. Szmaragdowe oczy obserwowały go niepewnie i ze smutkiem, wiedział po co tu przyszła, chciała go zatrzymać.
Zbył ją machnięciem ręki.
- Wracaj do domu i się wyśpij.
Milczała a po policzkach popłynęły pierwsze łzy. Chciał ją teraz przytulić aby dodać jej otuchy ale zamiast tego ją wyminął.
- Dlaczego? - z gardła wydobył się szept, który ledwo mógł usłyszeć - Dlaczego nic mi nie powiesz? Dlaczego wszystkich od siebie odpychasz? Dlaczego? - dodała już głośniej odwracając się do niego z zapłakanymi oczami.
- A niby dlaczego miałbym to robić? - warknął zbyt mocno w jej strone. - Mówie Ci, że za dużo się mieszasz. Przestań mnie wiecznie nachodzić.
Domyślał się, że zabolały ją jego słowa.
- Zawsze zachowujesz się tak, jakbyś mnie nienawidził, Sasuke. - oczy miała już spuchnięte a policzki czerwone, mimo to kąciki jej ust lekko drgnęły do góry. - Pamiętasz? Kiedy staliśmy się geninami? W dniu, kiedy ustalono trzyosobowe grupy i byliśmy sami w tym samym miejscu. - westchnęła. - Byłeś na mnie zły, prawda?
Przez chwile nie wiedział o czym mówi ale szybko przypomniał sobie tamtą sytuacje, jej słowa.
'Widzisz, on nawet nie ma rodziców.- powiedziała z uśmiechem dziecka, które mialo wszystko. Spojrzał na nią wściekle.
'Będąc sam, nie musi ciągle słuchać, jak się na niego drą. To dlatego jest taki niesforny.
'Samotność... - wydukał z siebie ozięble. - 'Nie możesz jej porównać do tego, jak się czujesz, gdy dostajesz manto od rodziców.
'Coś nie tak? - podniosła dłoń do ust zaskoczona zachowaniem Uchihy.
Odwrócił się do niej z pustką w oczach. 
'Jesteś irytująca.
Jej źrenice się rozszeżyły, odszedł zostawiając ją zdezorientowaną.'
Doskonale pamiętał ten moment, po raz pierwszy wyprowadziła go wtedy z równowagi.
- Nie pamiętam. - odburknął zamiast tego.
Przybrała typową dla siebie zszokowaną mine patrząc się w chodnik.
- Racja, to było tak dawno. Ale to właśnie wtedy to się zaczęło. Ty i ja...Naruto i Kakashi-sensei... - zastanowiła się chwile nad swoimi słowami, po czym zaczęła dalej. - Nasza czwórka wykonywała razem tyle misji. Czasem bywało trudno i okropnie, ale...Ale... Nawet gdy...To była zabawa.
Czuł na sobie jej smutne spojrzenie.
- Wiem co się stało z Twoim klanem. Ale szukając zemsty w pojedynkę, nie będziesz w stanie nikogo uszczęśliwić. Nikogo...Nawet Ciebie, czy mnie.
- Wiem. - odpowiedział, w jej słowach było tyle prawdy. - Ale jestem inny, niż wy, wybrałem inną ścieżke. Nasza czwórka razem... To prawda, że myślałem kiedyś o takiej drodze życa. Ale pomimo tego, że byliśmy razem, moje serce wybrało zemstę. - przed oczami stanął mu Itachi, powód wszystkiego. Wbił wściekłe spojrzenie w rozciągający się przed nim krajobraz. - To dlatego żyje. Nie mogę być jak Ty czy Naruto.
- Ale czy nie będziesz samotny, sam ze sobą?! - uniosła na niego głos bojąc się, że nie zmieni swojej decyzji. Tak bardzo pragnęła, żeby został w wiosce, nie dla niej, dla siebie. - Sasuke, sam mówiłeś mi, że bycie samotnym jest bolesne! Już zdążyłam tego doświadczyć, do tego stopnia, że aż to boli! Mam rodzine i przyjaciół. - dodała już nieco spokojniej. - Ale... Jeśli odejdziesz, dla mnie... - zrobiła krok w jego strone i złążyła ręce w geście błagania. - Dla mnie będzie to, to samo jakbym została samotna!
Jej szloch był nie do wytrzymania ale nie mógł ulec z powody zwykłej dziewuchy z dróżyny. Byli przyjaciółmi ale w tej chwili ich drogi się rozchodziły.
- Od tego miejsca, zaczyna się nowa droga.
Słysząc jego słowa momentalnie wybuchła, nie mogła mu pozwolić odejść, tak chciała mieć go przy sobie.
- Ja... Kocham Cie bardziej niż cokolwiek na tym świecie! Gdybyś był u mojego boku, jestem pewna, że byś tego nie pożałował. Sprawiłabym, że każdy dzień byłby przyjemniejszy, a Ty byłbyś szczęśliwy! Zrobiłabym dla Ciebie wszystko. - czuła się żałośnie wyznając mu swoje uczucia bo wiedziała, że on ich nieodwzajemnia ale emocje same wylewały się z niej litrami.
Zaskoczyły go jej słowa, wiedział, że jest obiektem jej westchnień ale myślał, że to tylko szczeniacka miłość. Kiedyś co prawda myślał, że mógłby ułożyć sobie z nią spokojne  życie, jednak było to zanim zaczął myśleć o swoim życiu poważnie.
- To dlatego...Błagam Cie, zostań tu! Pomogę Ci nawet w Twojej zemście, na pewno jest coś co mogę zrobić! Prosze, zostań tutaj ze mną. - głos zaczął jej się łamać. - A jeśli to niemożliwe, prosze zabierz mnie ze sobą.
Jak bardzo trzeba być głupim, żeby poświęcić się dla kogoś kto całe życie tylko Cie odtrącał i sprawiał ból? Jednak słowa dziewczyny doskonale udowadniały, że traktuje go poważnie, nie jak dziewczyna taka jak Ino. Przez chwile zastanawiał się nad zabraniem jej ze sobą ale po chwili wrócił jego rozsądek, w rękach Naruto będzie bezpieczniejsza, w wiosce nie stanie się jej krzywda a on nie będzie musiał co chwile odwracać się za siebie aby dotrzymywała biegu. Zawsze narażał dla niej swoje życie, gotowy byłby robić to nawet teraz, dlaczego? Dlatego, że mu zależało. Jednak wiedział do czego zdolny jest Orochimaru, mógłby pewnego dnia nie potrafić jej obronić.
Odwrócił się do niej i szczerze uśmiechnął z odrobiną drwiny.
- Po tym wszystkim nadal twierdze, że jesteś irytująca. - odparł. Pomyślał, że sobie odpuści ale się przeliczył. Jej reakja była natychmiastowa, jednak pamiętał.
- Sasuke nie odchodź! Jeśli pójdziesz będę krzyczała tak głośno, że... - przerwała widząc, że zniknął z jej pola widzenia. Była pewna, że ją zostawił, gdy nagle poczuła ruch za sobą.
- Sakura... - chwycił kosmyk jej różowych włosów, lubił ich kolor. Była jedyną dziewczyną w wiosce z kolorem jak wata cukrowa. - Dziękuje.

30 komentarzy:

  1. Chyba dostałaś weny na inną historię, skoro męczysz się z tamtą :) Rozumiem Cię :) Niedawno też przez to przechodziłam, pisząc ostatni rozdział na losy :)
    Prolog przedstawia całe pożegnanie SasuSaku, które było w M&A. Dialogi są identyczne, ale dobrze że dodałaś opisy zachowań. Przynajmniej lepiej się czytało. Jak na razie nic nie więcej nie mogę powiedzieć na temat prologu, gdyż była to po prostu powtórka z A&M, tak więc czekam na pierwszy rozdział :) Pozdrawiam :) Oczywiście na oba blogi będę zaglądała i nie mogę się doczekać notki na Kroniki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuchałam sobie http://www.youtube.com/watch?v=P5CpBqr3UEg i akurat weszłam na gg. Zobaczyłam link i od razu postanowiłam w niego wejść,zobaczyć,co mi ciekawego wysłałaś. Niesamowicie czytało mi się ten rozdział. Czułam się jakbym oglądała anime,tyle,że w lepszej odsłonie. Znaliśmy uczucia Sakury,które wtedy nią kierowały,jednak nie znaliśmy uczuć,które były w Sasuke w tym właśnie momencie.
    Czekam na rozdział I,oczywiście informuj mnie na bieżąco o nowościach tutaj,jak i na Kronikach :) .
    Pozdrawiam i życzę weny :) .
    Shana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no. Zaskoczyłaś mnie, bo przecież tak zapierałaś się, że nie chcesz publikować kolejnych historii. :D
    Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ten cudoowny szablon.
    Co do samej notki... ciężko mi na razie coś powiedzieć, gdyż jest to pożegnanie, jakie znamy z anime, jednak wieelki plus masz u mnie za uczucia Sasuke. Mam pewne podejrzenia co do fabuły, ale zobaczymy, jak to rozwiniesz. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprawdzie jest to urywek z odcinka ale uczucia Sasuke wyszły Ci wspaniale! <3 Jest to jedna z moich ulubionych scen :D Jak mam być szczera, chociaż że oglądałam Naruto trudno jest mi się domyślić co będzie dalej :o Czekam na rozdział pierwszy :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje ! ;]
    Prolog-to pożegnanie z M&A, ale domyślam się co może być w I rozdziale :D. Miło, że ukazałaś uczucia Sasuke ^^.
    Czekam na I rozdział. :DD
    Pozdrawiam Magda.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała notka. Nie mogę doczekać się następnej. Pozdrawiam i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. A on nienawidził słodyczy! Jakbyś dodała takie zdanie to bym padła, hehe ^^
    Bardzo się cieszę, że zareklamowałaś się u mnie na blogu, nie mam ostatnio czasu na szukanie blogów o SasuSaku, więc dziękuję. Dziękuję, bo... bo tak. Scena którą opisałaś jest jedną z moich ukochanych w całej serii, dlatego czytałam to z zapartym tchem, mimo, że wiedziałam co wydarzy się dalej :) Zastanawiam się tylko, jak przedstawisz dalszą historię SasuSaku ^^ na drugim blogu masz już trochę notek,a ja nie bardzo mogę wszystko nadrobić, ale obiecuję, że gdy już to zrobię skomentuje i tam! ^^ Dodaje również do obserwowanych no i do linków. Pisz szybciutko pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nienawidzę serdecznie Sakury Haruno, ale przedstawiłaś jej uczucia tak wyraźnie, że poczułam to w środku (którego podobno nie mam?). Znalazłam zaledwie kilka literówek i miejsc, w których brakło przecinka ale... wyszlifowałaś ten prolog doskonale, nie wiem, czy pisałaś to za jednym zamachem czy zajęło Ci to trochę czasu, dość powiedzieć, że wyszedł jedwabiście. Jestem w szoku? Pozytywnym? Myślę, że to miły komplement dla autorki bloga, ale co ja tam wiem :D. Taka pojętna jestem, że wiem iż tematyka bloga to SasuSaku, aha, dobra jestem, co? ^^ Sam tytuł bloga mnie zainteresował, jeszcze nie wiem co znaczy, ale na pewno coś z miłością, zaraz to sprawdzę. Mówiąc szczerze, ten paring odrobinę mi się znudził, ale sam Twój styl sprawił, że chcę czytać więcej. Przedstawiłaś ich odczucia tak realnie, że czuję się niemal świadkiem tej sytuacji i dalej jestem pod wrażeniem. Moja droga Eve (mogę tak mówić? dzięki), nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli będę obserwować i z niecierpliwością wyczekiwać pierwszego rozdziału? To dobrze, bo już się bałam. Nic więcej nie napiszę, poza tym, że naprawdę czekam i jestem ciekawa, co dalej zamierzasz z tą historią. I błagam, po tak karmelowym prologu nie zmień stylu i nie spraw, bym wątpiła w tak dobrze rozpoczynającą się historię i autorkę. Onegai!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz jest tak wyjątkowy, że przeczytałam go pare razy i nadal mam uśmiech od ucha do ucha. Pierwszy raz usłyszałam coś tak miłego. Miałam stworzyć tego bloga już dawno ale nadmiar nauki mi na to nie pozwolił. Ciesze się, że Cie zainteresowało i mam nadzieje, że się nie zawiedziesz ale tego nie obiecuje. Nie jestem początkującą autorką, gdyż prowadze już jednego bloga i mam jeszcze pare historii nie zakończonych dlatego mój styl pisania jest jaki jest. Może Ci się spodoba może nie, mam całą historie w głowie ale może masz inne oczekiwania więc możesz się zawieść. Jednak mam nadzieje, że tak nie będzie.
      Rozdział mam już gotowy ale chwilo nie mam czasu, żeby sprawdzić błędy i różne niedogodności ale myśle, że może jutro lub w przyszłym tygodniu znajde na to czas.

      Usuń
    2. Nonsens, moja droga, napisałam tylko to, co odczułam po przeczytaniu. Bardzo Cię przepraszam, jeśli odebrałaś wrażenie, jakobym nazwała Cię początkującą autorką, źle zbudowałam zdanie, moja wina. Do nowicjuszy to Ty się na pewno nie zaliczasz i to widać na pierwszy rzut oka. Co do miłej treści komentarza... tak, masz rację, uśmiechaj się póki jeszcze jest czas... ^^ Nie, nie, spokojnie, to tylko żart. Dlaczego zrobiłam uwagę o możliwości zniszczenia ładnie zaczynającej się historii, cóż, tutaj też proszę o wyrozumiałość. Sama z pewnością wiesz, że wielu autorów rozpoczyna wspaniale, a kończy... z wątpliwej jakości treścią, a to, co widzę tutaj, sprawia, że chyba miałabym kilka dni doła gdybyś dała sobie spokój. Ale hej, spokojnie, bez presji! W żadnym wypadku, ja tu jestem żeby Cię motywować i pomóc na swój chory sposób utrzymać jakąś poprzeczkę. Trzeba trzymać fason, nie? Tak, owszem, masz drogę wyboru, jeśli nie zechcesz któregoś razu moich komentarzy, napisz mi "Radha, idź stąd". I tak nie pójdę, ale warto próbować, nie? W każdym bądź razie, trzymam za słowo i czekam na rozdział.

      Usuń
    3. Nie masz za co przepraszać, doskonale Cie rozumiem. Często czytam opowiadanie, które mnie przekonuje do siebie prologiem a później historii nie da się czytać bo albo jest podobna do innych albo błędy i powtórzenia to zniechęcają.
      Oczywiście, że chce Twoje komentarze, będzie mi z tego powodu bardzo miło. Słowa krytyki też dobrze mi czasem zrobią, czyż nie? W każdym razie jeśli kiedyś nie spodoba Ci się treść śmiało mów co sądzisz. Nie jestem tu tylko dla siebie, tylko dla was. Chce spełnić wasze oczekiwania bo nic nie sprawia takiej przyjemności jak czytelnicy, prawda? Pierwszy rozdział dzisiaj, chyba, że stwierdze, że się nie nadaje to zaczne go pisać od nowa. Nie lubię publikować czegoś ze słabą jakością bo czuje się sama przed sobą amatorsko, jeśli można tak to określić. ;)

      Usuń
    4. Zuch dziewczyna! Widzę, że się zrozumiemy, wobec powyższego czekam z niecierpliwością na owy rozdział.

      Usuń
  9. Wzruszyłam się. Moment odejścia Sasuke jest jednym z wielu momentów, które kocham i nienawidzę zarazem. Przedstawiłaś uczucia Sasuke tak wyraźnie, że aż zebrało mi się na płacz. Piszesz naprawdę wspaniale. Na dodatek czytałam to, słuchając Sadness and sorrow , więc pisanie komentarza idzie mi gorzej przez oczy pełne łez. Mam nadzieję, że będzie to niesamowicie długa historia i nie nagniesz rzeczywistości, czyniąc z Sakury, kogoś kim nie jest. :)
    Dziękuję za cudowny prolog i niecierpliwie czekam na pierwszy rozdział, Halszka :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww *Q* Kocham ten odcinek w Naruto, zawsze na nim płaczę. A ty jeszcze ten prolog napisałaś... Popłakałam się!
    Świetnie napisane, dobrze opisane uczucia bohaterów. Tak się wzruszyłam na tym...
    Czekam na pierwszy rozdział :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, hej, a gdzież to podział się rozdział pierwszy?
    Radhika Murai

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie jest? Sama się właśnie zastanawiam... Wchodzę, żeby zobaczyć co nowego a tu co? Prolog. Wyprowadziło mnie to całkowicie z równowagi, nie wiem kiedy nadrobie to. To już nie pierwszy raz jak usunęło mi się coś na blogspocie. Nie wiem czy to ja jestem jakaś ułomna, że macham łapami we wszystkie strony i wciskam niepotrzebne guziki czy jak. Nikt nie ma mojego hasła więc nie możliwy włam. Rozdział powinnam mieć zapisany na laptopie więc jak będę miała czas to sprawdze. Tym razem wprowadze pare zmian bo po Twoim komentarzu i duższych rozmyśleniach stwierdziłam, że to rzeczywiście było bez sensu z tą Sakurą i nie trzymało się kupy. Bardzo mnie cieszą szczere opinie bo lepiej powiedzieć prawde, którą doceniłam, niż kłamać w pozostałych komentarzach, prawda? Bardzo przepraszam za ten kłopot, miałam w planach w weekend dodać rozdział 2 ale najwyraźniej pojawi się dopiero 1.

      Usuń
  12. A to niespodzianka! Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, zastanawiające... tak, tak, jak widać, nawet blogspot ma pewne wady. Co do Twojego pytania, w istocie, lepiej usłyszeć prawdę. Och, wobec tego czekam z niecierpliwością by przeczytać rozdział pierwszy ze zmianami które wprowadzisz. Jaki tam kłopot, dzięki Bogu mam dużo czasu, by w spokoju zaczekać na rozwinięcie a nawet zakończenie twojej opowieści. No, nie popędzam. Trzymaj się :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy rozdział na mynameisnobodyyy.blogspot.com Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Dopiero dzisiaj ogarnęłam jak napisać na tym blogu komentarz:D
    Dlaczego ja jestem taka głupia:(
    Wracając do rozdziału to scena którą przedstawiłaś jest jedną z 5 moich ulubionych, kiedy ją czytałam znowu zbierało mi się a łzy mimo, że już z 500 razy oglądałam sam odcinek, bez łez oczywiście się nie obyło. Podoba mi się to jak zaczęłaś pisać nowego bloga, mam nadzieję, że dalej będzie równie cudowny. Pozdrawiam
    Yuki-han

    OdpowiedzUsuń
  15. No, no, no. Kochana, to było... zajebiste :D
    zajebiste, zajebiste i jeszcze raz zajebiste :D
    Najpierw rozmyślania Sasuke, potem płacz Sakury...
    CUDOWNE
    Urzekło mnie, jak Uchiha myślał o Naruto, jak przyznał, że jest jego najlepszym przyjacielem, mimo że są jak ogień i woda, a na koniec, ze i tak się będzie go wypierał ;__;
    A potem już ma odejść i pojawia się Sakura, która go prosi, żeby został... jak tu się nie wzruszyć? Co prawda u mnie łzy się nie polały, ale przypomniało mi się jak rozpaczałam podczas oglądania tego odcinka :(
    Sasuke, ty, głupku! Powinieneś wtedy zostać, a nie myśleć o zdradzie! Baka, baka, BAKA.
    Ale cóż, odszedł i pozostaje mi tylko czekać no twoja historię o mścicielu i ciągle go kochającej Sakurze :D
    Czekam na więcej! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że Ci się podoba, wiesz jak Twoje zdanie się dla mnie liczy. Zwłaszcza kiedy prowadziwy tak cudowne rozmowy na gg ja tak teraźniejsza przez którą nie mogę orzestać wybuchać śmiechem. :DD
      Chciałaś chyba napisać zemście a nie zdradze ale mniejsza z tym, jest prawie druga nad ranem więc Ci wybaczam. XD
      Niedługo powinien pojawić się pierwszy rozdział. ;**

      Usuń
  16. No, ja jako wytrwały wędrowiec przemierzający zakamarki internetuf, natrafiłam na twojego bloga. Myślę sobie: "Hm, SasuSaku, odpada i to całkowicie", bo jak mnie niektórzy znają, nie pałam miłością do tego pairingu, ale, że mi się nudzi i jestem człowiekiem bez rzy... życia, to ruszyłam swe zgrabne poślady i przeczytałam prolog.
    Może zacznę od plusów, bo nie chcę od razu pluć jadem, czy coś. (;_;) Otóż pięknie opisujesz emocje, awww. Uwielbiam, kiedy w opowiadaniu jest dużo opisów przeżyć, a nie same dialogi. Kolejnym plusem jest to, że... tylko raz japoński użyłaś. Trzecim plusem jest szablon, który nie drażni, a wręcz idealnie kolorystyka pasuje do tego opowiadania. ♥ Cóż, jeżeli chodzi o fabułę, to nie ma się do czego przyczepić.
    A teraz czas na krytykę.
    Ty, Ciebie, Tobie, itp. - nie piszemy z dużej litery w opowiadaniach, no wyjątek stanowi, że w opowiadaniu ktoś list pisze.
    Spotkałam także takiego kwiatka, jak "dróżyna", nie wiem, gdzie piszesz, ale powinno taki śmieszny błąd... podkreślić na czerwono, czy coś.
    Dobra, czas na betowanie (uwielbiam to słowo, niczym jak BETONOWANIE ;__; ), więc wszystkie błędy wypiszę w nowym "komciu", więc poczekaj dziesięć minut. c:
    (I błagam: wyłącz weryfikację obrazkową...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwól, że dodam kilka komentarzy, bo nie zmieści się wszystko. D:

      "Księżyc oświetlał mu droge na której się znajdował. Szedł przed siebie wolno stawiając kroki z dłońmi w kieszeniach rozmyślając nad swoją decyzją. Minął akademie do której jeszcze niedawno jako dzieciak został przydzielony do teamu 7, zatrzymał się na moment ledwo obdarzając ją spojrzeniem. Dużo czasu w niej spędzał doskonaląc swoje umiejętności. Wszystkie dobre i złe momenty nagle stanęły mu przed oczami, z tym miejscem wiązało się dużo wspomnień, których nie mógł się wyzbyć od tak. " - "Księżyc oświetlał mu drogę, na której się znajdował. Szedł przed siebie, wolno stawiając kroki, z dłońmi w kieszeniach, rozmyślając nad swoją decyzją. Minął akademię, do której jeszcze niedawno jako dzieciak został przydzielony do teamu 7. Zatrzymał się na moment, ledwo obdarzając ją spojrzeniem. Dużo czasu w niej spędzał, doskonaląc swoje umiejętności. Wszystkie dobre i złe momenty nagle stanęły mu przed oczami. Z tym miejscem wiązało się dużo wspomnień, których nie mógł się wyzbyć od tak."

      "Jego oczom nasunęła się jeszcze ukradkiem huśtawka przymocowana dwiema linami do drzewa na której zawsze siedział Uzumaki Naruto, kompan z dróżyny i najlepszy przyjaciel. Gdyby ktoś kiedyś zarzuciłby mu przyjaźń z tym niebieskookim byłby gotowy go wyśmiać, byli swoimi przeciwieństwami ale za to dokładnym przykładem na to, że nawet największy wróg może stać się najbliższą Ci osobą. Pytanie tylko brzmi czy będzie żałował tej przyjaźni?" - "Jego oczom nasunęła się jeszcze ukradkiem huśtawka, przymocowana dwiema linami do drzewa, na której zawsze siedział Uzumaki Naruto, kompan z drużyny i najlepszy przyjaciel. Gdyby ktoś kiedyś zarzuciłby mu przyjaźń z tym niebieskookim, byłby gotowy go wyśmiać. Byli swoimi przeciwieństwami, ale za to dokładnym przykładem na to, że nawet największy wróg może stać się najbliższą ci osobą. Pytanie tylko brzmi: czy będzie żałował tej przyjaźni?"

      "Mieli swoje gorsze dni ale nawet najlepiej dogadujący się ze sobą ludzie je mają. " - "Mieli swoje gorsze dni, ale nawet najlepiej dogadujący się ze sobą ludzie je mają."
      "Naruto chciał zostać przywódcą wioski i chronić ją jak tylko by zdołał, on natomiast wzorował się na zemście." - "Naruto chciał zostać przywódcą wioski i chronić ją jak tylko, by zdołał, on natomiast wzorował się na zemście." (BTW. Ze zdania wynika, że Naruto jednocześnie chciał bronić wioskę i podążał przy okazji zemstą...)

      "Ruszył z miejsca ostatni raz spoglądając na otaczający go widok, to nie tak, że nie będzie za nim tęsknił. Będzie, to normalne. Ale tęsknota minie a chęć zabicia brata za to co uczynił jego klanowi już nie. Musiał stać się silniejszy aby pokonać starszego Uchihe. Raz poległ, nie mógł pozwolić na to aby się to powtórzyło. Zacisnął ręce w pięści a jego ciało drżało. Chciał zostać z przyjaciółmi ale w tej wiosce dużo nie zdziała." - "Ruszył z miejsca, ostatni raz spoglądając na otaczający go widok. To nie tak, że nie będzie za nim tęsknił. Będzie, to normalne, ale tęsknota minie, a chęć zabicia brata za to, co uczynił jego klanowi, już nie. Musiał stać się silniejszy, aby pokonać starszego Uchihe. Raz poległ, nie mógł pozwolić na to, aby się to powtórzyło. Zacisnął ręce w pięści, a jego ciało drżało. Chciał zostać z przyjaciółmi, ale w tej wiosce dużo nie zdziała."

      Usuń
    2. "Patrzył na kamienną droge, gdy przekroczy brame wioski nie będzie odwrotu, nie będzie mógł tu wrócić ." - "Patrzył na kamienną drogę. Gdy przekroczy brame wioski nie będzie odwrotu, nie będzie mógł tu wrócić ."

      "Z rozmyśleń wyrwało go westnięcie, podniósł swój chłodny wzrok i ewidentnie był zaskoczony tym kto przed nim się znajdował ale nie dał po sobie tego poznać." - "Z rozmyśleń wyrwało go westnięcie. Podniósł swój chłodny wzrok i ewidentnie był zaskoczony tym, kto przed nim się znajdował, ale nie dał po sobie tego poznać."

      " - chwycił paski od plecaka badając ją wzrokiem.
      Spuściła głowe zmieszana." - " - chwycił paski od plecaka, badając ją wzrokiem.
      Spuściła głowę, zmieszana."

      "- Jeśli chcesz opuścić tą wioske, musisz iść tą drogą. " - "- Jeśli chcesz opuścić tę wioskę, musisz iść tą drogą. "

      " Szmaragdowe oczy obserwowały go niepewnie i ze smutkiem, wiedział po co tu przyszła, chciała go zatrzymać." - " Szmaragdowe oczy obserwowały go niepewnie i ze smutkiem. Wiedział, po co tu przyszła, chciała go zatrzymać."

      "Milczała a po policzkach popłynęły pierwsze łzy. Chciał ją teraz przytulić aby dodać jej otuchy ale zamiast tego ją wyminął." - "Milczała, a po policzkach popłynęły pierwsze łzy. Chciał ją teraz przytulić, aby dodać jej otuchy, ale zamiast tego ją wyminął."

      " - dodała już głośniej odwracając się do niego z zapłakanymi oczami." - " - dodała już głośniej, odwracając się do niego z zapłakanymi oczami."

      "Mówie Ci, że za dużo się mieszasz." - "Mówię ci, że za dużo się mieszasz."

      "- oczy miała już spuchnięte a policzki czerwone, mimo to kąciki jej ust lekko drgnęły do góry." - "- oczy miała już spuchnięte, a policzki czerwone, mimo to kąciki jej ust lekko drgnęły do góry."

      "Przez chwile nie wiedział o czym mówi ale szybko przypomniał sobie tamtą sytuacje, jej słowa." - "Przez chwilę nie wiedział, o czym mówi, ale szybko przypomniał sobie tamtą sytuację, jej słowa."

      Usuń
    3. "- powiedziała z uśmiechem dziecka, które mialo wszystko." - "- powiedziała z uśmiechem dziecka, które miało wszystko."

      " - podniosła dłoń do ust zaskoczona zachowaniem Uchihy." - " - podniosła dłoń do ust, zaskoczona zachowaniem Uchihy."

      "Jej źrenice się rozszeżyły, odszedł zostawiając ją zdezorientowaną." - "Jej źrenice się rozszeżyły. Odszedł zostawiając ją zdezorientowaną."

      "Przybrała typową dla siebie zszokowaną mine patrząc się w chodnik.
      - Racja, to było tak dawno. Ale to właśnie wtedy to się zaczęło. Ty i ja...Naruto i Kakashi-sensei... - zastanowiła się chwile nad swoimi słowami, po czym zaczęła dalej." - "Przybrała typową dla siebie zszokowaną minę, patrząc się w chodnik.
      - Racja, to było tak dawno, ale to właśnie wtedy to się zaczęło. Ty i ja... Naruto i Kakashi-sensei... - zastanowiła się chwilę nad swoimi słowami, po czym zaczęła dalej."

      "- Wiem co się stało z Twoim klanem. Ale szukając zemsty w pojedynkę, nie będziesz w stanie nikogo uszczęśliwić. Nikogo...Nawet Ciebie, czy mnie." - "- Wiem, co się stało z twoim klanem, ale szukając zemsty w pojedynkę, nie będziesz w stanie nikogo uszczęśliwić. Nikogo... Nawet siebie, czy mnie."
      " - Ale jestem inny, niż wy, wybrałem inną ścieżke. Nasza czwórka razem... To prawda, że myślałem kiedyś o takiej drodze życa. Ale pomimo tego, że byliśmy razem, moje serce wybrało zemstę" - " - Ale jestem inny niż wy. Wybrałem inną ścieżkę. Nasza czwórka razem... To prawda, że myślałem kiedyś o takiej drodze życia, ale pomimo tego, że byliśmy razem, moje serce wybrało zemstę"

      "- To dlatego żyje. Nie mogę być jak Ty czy Naruto." - "- To dlatego żyję. Nie mogę być jak ty czy Naruto."

      "- Ale czy nie będziesz samotny, sam ze sobą?! - uniosła na niego głos bojąc się, że nie zmieni swojej decyzji. " - "- Ale czy nie będziesz samotny sam ze sobą?! - uniosła na niego głos, bojąc się, że nie zmieni swojej decyzji."

      "Już zdążyłam tego doświadczyć, do tego stopnia, że aż to boli! Mam rodzine i przyjaciół." - "Już zdążyłam tego doświadczyć do tego stopnia, że aż to boli! Mam rodzinę i przyjaciół."

      " - zrobiła krok w jego strone i złążyła ręce w geście błagania. " - " - zrobiła krok w jego stronę i złożyła ręce w geście błagania. "

      "Jej szloch był nie do wytrzymania ale nie mógł ulec z powody zwykłej dziewuchy z dróżyny. Byli przyjaciółmi ale w tej chwili ich drogi się rozchodziły.
      - Od tego miejsca, zaczyna się nowa droga.
      Słysząc jego słowa momentalnie wybuchła, nie mogła mu pozwolić odejść, tak chciała mieć go przy sobie.
      - Ja... Kocham Cie bardziej niż cokolwiek na tym świecie!" - "Jej szloch był nie do wytrzymania, ale nie mógł ulec z powody zwykłej dziewuchy z drużyny. Byli przyjaciółmi, ale w tej chwili ich drogi się rozchodziły.
      - Od tego miejsca zaczyna się nowa droga.
      Słysząc jego słowa, momentalnie wybuchła. Nie mogła mu pozwolić odejść, tak chciała mieć go przy sobie.
      - Ja... Kocham cię bardziej niż cokolwiek na tym świecie!"

      Usuń
    4. "Sprawiłabym, że każdy dzień byłby przyjemniejszy, a Ty byłbyś szczęśliwy! Zrobiłabym dla Ciebie wszystko. - czuła się żałośnie wyznając mu swoje uczucia bo wiedziała, że on ich nieodwzajemnia ale emocje same wylewały się z niej litrami.
      Zaskoczyły go jej słowa, wiedział, że jest obiektem jej westchnień ale myślał, że to tylko szczeniacka miłość. Kiedyś co prawda myślał, że mógłby ułożyć sobie z nią spokojne życie, jednak było to zanim zaczął myśleć o swoim życiu poważnie.
      - To dlatego...Błagam Cie, zostań tu! Pomogę Ci nawet w Twojej zemście, na pewno jest coś co mogę zrobić! Prosze, zostań tutaj ze mną." - "Sprawiłabym, że każdy dzień byłby przyjemniejszy, a ty byłbyś szczęśliwy! Zrobiłabym dla ciebie wszystko. - czuła się żałośnie, wyznając mu swoje uczucia, bo wiedziała, że on ich nieodwzajemnia, ale emocje same wylewały się z niej litrami.
      Zaskoczyły go jej słowa, wiedział, że jest obiektem jej westchnień, ale myślał, że to tylko szczeniacka miłość. Kiedyś, co prawda, myślał, że mógłby ułożyć sobie z nią spokojne życie, jednak było to zanim zaczął myśleć o swoim życiu poważnie.
      - To dlatego... błagam cię, zostań tu! Pomogę ci nawet w twojej zemście. Na pewno jest coś, co mogę zrobić! Proszę, zostań tutaj ze mną."

      " - A jeśli to niemożliwe, prosze zabierz mnie ze sobą." - " - A jeśli to możliwe, prosze zabierz mnie ze sobą."

      "Jak bardzo trzeba być głupim, żeby poświęcić się dla kogoś kto całe życie tylko Cie odtrącał i sprawiał ból? Jednak słowa dziewczyny doskonale udowadniały, że traktuje go poważnie, nie jak dziewczyna taka jak Ino. Przez chwile zastanawiał się nad zabraniem jej ze sobą ale po chwili wrócił jego rozsądek, w rękach Naruto będzie bezpieczniejsza, w wiosce nie stanie się jej krzywda a on nie będzie musiał co chwile odwracać się za siebie aby dotrzymywała biegu. Zawsze narażał dla niej swoje życie, gotowy byłby robić to nawet teraz, dlaczego?" - "Jak bardzo trzeba być głupim, żeby poświęcić się dla kogoś, kto całe życie tylko cię odtrącał i sprawiał ból? Jednak słowa dziewczyny doskonale udowadniały, że traktuje go poważnie, nie jak dziewczyna taka jak Ino. Przez chwilę zastanawiał się nad zabraniem jej ze sobą, ale po chwili wrócił jego rozsądek. W rękach Naruto będzie bezpieczniejsza, w wiosce nie stanie się jej krzywda, a on nie będzie musiał, co chwile odwracać się za siebie, aby dotrzymywała biegu. Zawsze narażał dla niej swoje życie, gotowy byłby robić to nawet teraz. Dlaczego?"

      "Jednak wiedział do czego zdolny jest Orochimaru, mógłby pewnego dnia nie potrafić jej obronić.
      Odwrócił się do niej i szczerze uśmiechnął z odrobiną drwiny.
      - Po tym wszystkim nadal twierdze, że jesteś irytująca. - odparł. Pomyślał, że sobie odpuści ale się przeliczył." - "Jednak wiedział do czego zdolny jest Orochimaru. Mógłby pewnego dnia nie potrafić jej obronić.
      Odwrócił się do niej i szczerze uśmiechnął z odrobiną drwiny.
      - Po tym wszystkim nadal twierdzę, że jesteś irytująca. - odparł. Pomyślał, że sobie odpuści, ale się przeliczył."

      "- Sasuke nie odchodź! Jeśli pójdziesz będę krzyczała tak głośno, że... - przerwała widząc, że zniknął z jej pola widzenia." - "- Sasuke, nie odchodź! Jeśli pójdziesz, będę krzyczała tak głośno, że... - przerwała, widząc, że zniknął z jej pola widzenia."

      "- Sakura... - chwycił kosmyk jej różowych włosów, lubił ich kolor. Była jedyną dziewczyną w wiosce z kolorem jak wata cukrowa. - Dziękuje." - "- Sakura... - chwycił kosmyk jej różowych włosów. Lubił ich kolor. Była jedyną dziewczyną w wiosce z kolorem jak wata cukrowa. - Dziękuję."

      Usuń
    5. Po myślniku masz poprawioną wersję, jakby coś. Najwięcej błędów robisz z przecinkami i rozpoczynaniem zdania od "Ale".
      Będę zaglądać często na twojego bloga. c:
      Zostawiam także mojego (bo nigdzie nie widzę zakładki "Spam", więc mam nadzieję, że się nie obrazisz) : http://ai-no-kii.blogspot.com/ Jest o Fairy Tail, jak coś.
      Pozdrawiam i życzę dużo weny~!

      Usuń
  17. Zapraszam serdecznie na nowy Rozdział 023 „Śmieciożercy kontratakują” na adres: http://pokochac-lotra.blogspot.com! Życzę miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ohayo :* W końcu znalazłam trochę czasu, aby przeczytać coś twojego autorstwa ^^
    Podoba mi się styl w jakim piszesz i nawet lubię u ciebie Sasuke.
    Prolog nie był prawie dla mnie niczym nowym, ponieważ wzorowałaś się raczej na scenie z anime, ale napisałaś to w taki sposób, ze zabrało mi się na różne przemyślenia :)
    Weny życzę oraz pozdrawiam :)
    PS. Taka prośba... wyłącz weryfikacje obrazkową, proszę xd

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    po prologu opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie, mamy tutaj pożegnanie Sasuke i Sakuy... ciekawi mnie czy będzie tutaj się pojawiał Naruto...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka