niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 1.

13 komentarzy:

~ Dla Wiktorii ( Shana-chan ), która dostanie w zęby, ale i tak jest wspaniała.
Dla Ewy ( Ewcia-chan ), która czekała tak długo, że już dawno powinna mnie udusić.
Dla Karoliny ( Onee-san ), która była, jest i mam nadzieję, że będzie. 



5 lat później.
Wioska Ukrytej Bergamotki.

Mocne szarpnięcie za włosy powaliło ją na ziemie. Spróbowała nabrać powietrza w płuca, które momentalnie zniknęło, jak szansa na ucieczkę. 
- Ile razy jeszcze będziesz próbować jednej i tej samej sztuczki? - usłyszała nad sobą morderczy głos, który od bardzo dawna przyprawiał ją o dreszcze na całym ciele. Podniosła wzrok i mimo strachu, który ją ogarniał uśmiechnęła się kpiąco do mężczyzny.
- Do skutku - odparła i spróbowała podnieść się z ziemi, ale z powrotem została na nią popchnięta. Schylił się i z całej siły uderzył ją w twarz. Głowa obróciła się jej o parenaście centymetrów, a oczy zaszły łzami. Nie odczuwała różnicy, bo była traktowana jak ścierka do podłogi cały czas. Obrywała w brzuch, twarz, ramię, nogę. Każdą widoczną część ciała pokrywały sińce i liczne zadrapania. Straciła nadzieję na ratunek już dawno temu. Głupia i naiwna wciąż czekała, aż w końcu przestała. Nie miała nawet motywacji, aby dalej funkcjonować. Organ, który nazywamy sercem pochłonięty był bólem, strachem i nienawiścią do rodzinnej wioski i osób, które kiedyś były jej bliskie. Jeśli istniała szansa, że kiedyś wyrwie się ze szpon tych ludzi, to wiedziała, że jej noga nie przekroczy bram Konohy. Nie miała tam nikogo, nie chciała mieć. Ludzie, których kiedyś nazywała rodziną i przyjaciółmi poszły w niepamięć, a dwa słowa zastąpiło jedno : Wróg. Teraz tym dla niej byli - wrogami. I nie życzyła im, żeby kiedykolwiek znowu się spotkali. Nienawidziła ich. Nie każdy potrafi podjąć tak ważną, życiową decyzję. Ona umiała. Nie szanowała ludzi, którzy nie szanowali jej. Obrażała ludzi, którzy obrażali ją. Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, jak to kiedyś powiedział jej jeden mądry człowiek. 
Nie zamierzała mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy zniszczyli ją i jej przyszłość. 
Latami poświęcała się wiosce, walczyła po dobrej stronie broniąc jej i pokonując przestępców, którzy zagrażali życiu mieszkańców. 
Przez cały ten czas miała klapki na oczach. Wpajano jej same pozytywy, a o wadach nie wspominano. Karciła się za swoją głupotę. 
Dopiero niedawno zdała sobie sprawę, że to wszystko było fikcją. 
Wspaniała wioska, która pomaga ludziom w potrzebie, słynie z dobroci i chojności. 
Czysta bzdura. Tak naprawdę tylko nieliczni wiedzieli jaka jest naprawdę. 
Może mieszkańcom innych wiosek Konoha wydawała się idealna, ale musieli by w niej spędzić trochę czasu, aby przekonać się, że tak nie jest. 
Warknięcie wyrwało ją z rozmyśleń. 
Pociągnął ją do góry i skierował się z nią w stronę metalowych drzwi, z których niedawno wybiegła. Próbowała zaprzeć się nogami ale żwirowata ziemia nie była po jej stronie, zakurzyła tylko powietrze wokół jej łydek. Mężczyzna wzmocnij uścisk na jej przedramieniu i przyspieszył. Nie zwracając uwagi czy dziewczyna nadąża zaczął wchodzić po schodach. Przemierzając wąski, długi korytarz wepchnął ją w ostatnie drzwi po lewej i kazał być grzecznej. Gdy usłyszała przekręt zamka podbiegła do okna próbując je otworzyć. Przeliczyła się, gdyż jak zawsze było zamknięte. 
Zrezygnowana usiadła na skrawku łóżka i zastanawiała się kogo jej tym razem przyprowadzi. Dzieciaka, który niedawno zyskał pełnoletność, grupkę shinobi chcących rozerwać się po misji czy starego piernika, który zazna zaspokojenia tylko wtedy kiedy dobrze zapłaci. Wzdrygnęła się, gdy przypomniała sobie ile razy przyprowadził jej kogoś po 50. Obrzydzały ją spotkania z takimi facetami, mogli by być jej dziadkami.
Starzy, pomarszczeni z wąsami. Za grosz wstydu. No bo jak można posiadać serce i nie pomóc dziewczynie, która jest trzymana w zamknięciu i zmuszana do prostytucji.
Nie była jedyną taką, tutaj było bardzo dużo takich dziewcząt.
Za sutenerstwo ma się sporą odsiadkę, ale widać, że tych ludzi obchodziła tylko kasa, którą dzięki takim jak ona zarabiali.
Gdy ktoś chwycił za klamkę poderwała się do góry i podeszła do ściany, jak najdalej od drzwi.
Do pomieszczenia wszedł szef całej tej pieprzonej zgrai w obecności trzech, w średnim wieku mężczyzn. Uśmiechnął się do niej w swój arogancki sposób i do niej podszedł. Chwycił ją za podbródek tak, aby patrzyła mu w oczy.
- Słyszałem, że znowu próbowałaś uciec - jak to miał w zwyczaju jego głos ociekał jadem. - Słońce wiesz, że to nic osobistego. Ty zarabiasz dla mnie pieniądze, a ja w zamian daję Ci pożywienie i dach nad głową.
- Dziękuje za taką pomoc - prychnęła i wyrwała się z jego uścisku. Ten tylko roześmiał się widząc jej poczynania i spojrzał na towarzyszy.
- Przedstawiam wam Sakurę. Myślę, że zasługuje na nauczkę, więc mam nadzieję, że się o to postaracie.
Mężczyźni przytaknęli, a różowowłosa przerażona wyszczerzyła oczy.
Nie dawała rady bronić się przed jednym, a co dopiero trzema facetami. 
Zbyt dobrze wiedziała co ją czeka. Mimo to zerwała się do biegu w stronę drzwi, które jeszcze były otwarte. Gdy się przy nich znalazła rudy mężczyzna z mnóstwem piegów na nosie zagrodził jej drogę. Chwycił ją za nadgarstki i pociągnął w głąb pokoju. Kopnęła go w kroczę wykręcając przy tym ręce, tak jak uczył ją jej dawny sensei. Puścił ją i złapał się za bolące miejsce sycząc. Wykorzystała to i odwróciła się, aby z powrotem zerwać się do biegu. Niestety czarnowłosy mężczyzna stojący przy drzwiach uderzył ją tak mocno, że osunęła się na ziemie jak szmaciana lalka. Szybkim ruchem zatrzasnął drzwi i usiadł na niej okrakiem unieruchamiając ręce nad jej głową. Rudy, którego wcześniej znokautowała wziął się za rozpinanie jej zielonych spodenek. Kopnęła go w brzuch, ale się nie odsunął i widząc jej kuse, białe figi od razu chciał je z niej zedrzeć. Facet, który na niej siedział odsunął go jedną ręką po czym skierował swój wzrok na szmaragdowe oczy Sakury. 
- Nie tak szybko Akihiro, mamy mnóstwo czasu. 
Oblizał wargę i zachłannie wpił się w jej usta. Próbowała wykręcić głowę, ale trzymał jej podbródek w żelaznych uścisku. Gdy uwolnił jej ręce, przyparł do niej ciałem tak, że nawet nie mogła go odsunąć. Włożył dłoń pod jej różową bluzkę i zacisnął ją na prawej piersi dziewczyny. Ugryzła go próbując wyszarpać się za co dostała od niego w twarz. Rudy, który zdążył się otrząsnąć chwycił za coś co leżało na stole i kazał mężczyźnie przewrócić ją na plecy. Czarnowłosy niechętnie to zrobił i zawołał blondyna, który do tej pory siedział na fotelu i przyglądał się całej sytuacji. Podszedł i pomógł unieruchomić dziewczynę. Rudy się zamachnął i uderzył Sakure czarnym, długim sznurem, który niektórzy zwali biczem. Z gardła dziewczyny wydarł się pisk, a po policzkach pociekło jeszcze więcej łez. Z każdym kolejnym uderzeniem czuła jak skóra na plecach rozcina się a po bokach spływają stróżki krwi. Oczy zaszły jej mgłą, a po chwili nie miała siły wydobyć z siebie choćby jednego, cichego jęku. Gdy poczuła, że jest przewracana na plecy a blondwłosy próbuje ściągnąć z niej zakrwawione figi kopnęła go stopą w nos. Zachwiał się i odleciał na wystarczającą odległość. Dwóch pozostałych mężczyzn podbiegło do niego i próbowało pomóc zatamować krwotok. Wykorzystała ich chwilową nieuwagę i na drżących dłoniach podniosła się do pozycji siedzącej. Mimo bólu, który czuła podczołgała się pod ściane, przy której znajdowało się okno. Chwyciła się parapetu i powoli podniosła do góry przygryzając z bólu wargę. Znowu ktoś chwycił ją za nadgarstek. Odruchowo wyrwała się przez co uderzyła barkiem w szybę. Krzyknęła. Nie miała o co się podtrzymać i osunęła się wraz z odłamkami szkła w ciemność, w nicość.


Od Autorki : Zastanawiam się co mogę wam powiedzieć, ale nie do końca wiem co. 
Na pewno chcę podziękować za tak wielką ilość odwiedzających i komentujących prolog.
Jesteście wspaniali.
Wiem, że rozdział pojawił się po dość długim czasie.
Nie mam na to wytłumacznia.
Po prostu mi się nie chciało pisać.
Zajęłam się blogiem o Dramionie, który prowadzę.
Dlatego też rozdziały na tym blogu pojawiać będą się wtedy, kiedy będe miała właśnie na to opowiadanie wene. Nie lubię pisać na odwal się, ale też nie chcę was zaniedbać.
Mam nadzieję, że choć trochę spodoba wam sie rozdział.
No! A teraz zapraszam widownie na rozprawę, w której Wiktoria jest tą złą, a Angelika ( ja ) tą dobrą. 

PROSZĘ WSTAĆ, SĄD IDZIE.
Przystojny Madaś siada i patrzy na Wiktorie.
Sędzia: Wiktorio... dnia 19 stycznia 2014 roku zostałaś oskarżona o wielokrotny gwałt na Naruto Uzumakim, dowody jednoznacznie wskazują na Ciebie. Czy przyznajesz się do winy?
Wiktoria : Nie, wysoki sądzie.
Drapie się po głowie i ziewa.
Sędzia : Dobrze, proszę powołać na światka Angelike....
Angelika wchodzi w pięknej białej koronkowej sukience przed kolana, włosy wieją jak gwieździe filmowej ale jest to spowodowane klimą. Trzyma brązową teczkę w ręku a przez ramię ma przewieszoną torebkę od CC.
Sędzia : Proszę się przedstawić. Imię, nazwisko, ile ma pani lat, gdzie pani mieszka i czym się pani zajmuje. 
Angelika : Nazywam się Angelika, mieszkam w Łodzi, mam 15 lat i obecnie jestem uczniem gimbazy.
Sędzia : Nie jest pani spokrewniona, ani spowinowacona z oskarżoną?
Angelika : Jest moją siostrą wysoki sądzie. 
Sąd : Więc może pani odmówić składania zeznać. 
Mówi znudzony dłubiąc w nosie. 
Angelika : Będę zeznawać wysoki sądzie, tak bardzo skrzywdziła mojego przyjaciela. 
Sędzia : Jak myślisz, dlaczego Wiktoria zgwałciła geja. 
Angelika : Wiktoria od dziecka miała wielką obsesje na punkcie klanu Uzumaki, już wtedy chciałam z nią pójść na terapie, ale mówiła, że wszystko jest w porządku, że ona tylko się wygłupia. Siedem lat temu, gdy ożeniłam się z przyjacielem Naruto : Sasuke była wściekła. Nie spodziewałam się, że jej obsesja dotyczy również Uchiha. Naruto często u nas bywał i mówił, że moja siostra jest nie do zniesienia.  Że ciągle go obmacuje i dotyka w miejscach niedozwolonych. Nie wiedziałam, że sytuacja jest tak poważna. Gdybym tylko wiedziała, och gdybym wiedziała... 
Wyciera udawane łzy, wcześniej wcisnęła se krople do oczu.
Sąd : Klanem Uchiha? Proszę mówić dalej.
Oparł się wygodniej na obrotowym krześle i przejechał wzrokiem po sylwetce Angeliki. Angela : Bo mój mąż, Sasuke też został przez nią zgwałcony. 
Kurwa! Żonata. 
Sąd : Jest pani pewna?
Angelika : Tak, nagrał to wszystko odtwarzaczem MP5. 
Podchodzi do niego i podaje mu sprzęt, nie może się powstrzymać i zagląda w jej dość sporej wielkości dekolt. Ogląda film, wstaje wściekły i patrzy na Wiki. 
Sąd : Ta zniewaga krwi wymaga. Zgwałciłaś Uchihe? Czy strony mają jakieś uwagi odnośnie oskarżonej. 
Prokurator : Wysoki sądzie, ta dziewczyna powinna ponieść konsekwencje swoich czynów. Zgwałciła nie jednego, a dwóch młodych, a zarazem przystojnych ludzi. Oni teraz do końca życia będę mieć traumę. Dlatego proszę o wymierzenie 45 lat pozbawienia wolności. Obrońca : Drogi prokuratorze. Ta dziewczyna  nie jest przestępcą, nie traktujmy jej jak zabójcy. Jej tragiczna obsesja na punkcie klanu Uzumaki i Uchiha nie wzięła się znikąd. Ale ona nie uzyskała pomocy od siostry. Ona zamiast zająć się nią, siedziała ze swoim mężem i wypróbowywała pozycje z kama sutry. Rodzice ją zaniedbali. Była sama. Nie możemy kierować się tylko sprawiedliwością, ale i faktami. Dlatego proszę o jak najłagodniejszy wyrok. 
Sąd : Czy oskarżona chce coś powiedzieć. 
Wiktoria : Nie wysoki sądzie.
Sąd : Kochanie? Tfu! Znaczy : Angeliko?
Angelika : Giń suko ! 
Wystawia jej środkowy palec.
Sąd : Pani Angeliko, nie wyrażamy się tak w sądzie. Zostaje pani ukarana grzywą w wysokości 69000 złotych i jednym szybkim numerkiem. Zarządzam przerwę na siusiu i lunch. 
20 minut później. 
PROSZĘ WSTAĆ, SĄD IDZIE. 
Sąd : Wiktorio.... za spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu fizycznym jak i psychicznym, za wielokrotne gwałty z okrócieństwem i za odbicie męża własnej siostrze zostajesz skazana na AMATERASU. 
Angela ryczy, Wiki ryczy, Naruto ryczy ( bo pomimo, że jest gejem pociągała go ), Sasuke ryczy bo Angela ryczy, widownia ryczy bo jest światkiem wymierzenia kary śmierci a sędzia idzie na dziwki. 
KONIEC. xd

layout by Sasame Ka